Rynek pracy przyszłości
O ile jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, jak będzie wyglądać rynek pracy za kilka najbliższych lat, o tyle perspektywa 10 czy 20 lat niektórym wydaje się już zbyt odległa. W końcu w roku 2000 mało kto był w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądać rzeczywistość za dwie dekady – i to mimo tego, że już wtedy cyfryzacja powoli nabierała tempa. Można jednak spróbować zgadnąć, jak będzie wyglądać rynek pracy przyszłości, na podstawie… filmów.
Rynek pracy mogą zdominować roboty
Pierwsza wizja – wspólna dla wielu filmów sci-fi – to wizja, która może napawać przerażeniem. W niej trudno mówić o jakimkolwiek rynku pracy, bo ludzi zastępują w całości (lub w dużej mierze) roboty. To zresztą scenariusz, o którym dyskusja trwa już teraz – eksperci próbują oszacować, w których zawodach najszybciej będą mogły zastąpić nas maszyny. Uzasadnione obawy może mieć wielu pracowników fizycznych, telemarketerów czy sprzedawców – już w tym momencie są to zawody częściowo zautomatyzowane, w których wykorzystuje się zaawansowane technologie. Wydaje się natomiast, że najmniejsze powody do obaw mają tzw. pracownicy kreatywni. Wizję rynku pracy pełnego robotów serwuje np. kultowy film „Ja, robot”.
Ponura wizja roztaczana przez postapokalitpyczne kino
Świat, w którym w większości pracują jedynie roboty, nie jest jednak wcale taką ponurą wizją, jeśli porównamy ją z tym, co przedstawiają filmy postapokaliptyczne. Bohaterowie tych filmów zazwyczaj walczą o przetrwanie. Większość z nich nie wykonuje typowych dla obecnych czasów zawodów – częściej są to myśliwi czy osoby, które pilnują bezpieczeństwa i skupiają się na obronie osad, które przetrwały (jak chociażby w popularnym Mad Maxie). Charakterystyczny jest też rozwój przestępczości. Trudno jednak mówić o „nowych” zawodach, które obecnie nie istnieją – to raczej wizja powrotu do pracy, którą ludzie wykonywali dawno temu, przed gwałtownym rozwojem cywilizacji.
Kosmiczni zdobywcy
Nie brakuje też filmów sci-fi ukazujących wizję ludzkości, która aktywnie podbija kosmos – i nie ogranicza się to wcale do wysyłania sond czy łazików. Ludzie biorą udział w misjach kosmicznych (jak chociażby w „Marsjaninie”) czy są operatorami statków kosmicznych.
Wbrew pozorom w filmowych wizjach przyszłości wciąż funkcjonuje większość obecnych zawodów
Jeśli jednak w jakimś filmie sci-fi roboty nie przejęły większości zadań ludzi, to można zaryzykować stwierdzenie, że rynek pracy w filmowych wizjach przyszłości nie ulegał aż tak drastycznym przemianom, jak można byłoby to sobie wyobrażać. Nie brakuje lekarzy, prawników, inżynierów czy specjalistów ds. AI. Zmienia się raczej sposób funkcjonowania osób pracujących w tych zawodach – ich warunki oraz to, z jakimi zadaniami się mierzą. Więcej ich obowiązków skupia się na kwestiach typowo technologicznych, związanych z robotyką, cyfryzacją, autonomizacją czy podbojami kosmosu. Tym samym trudno mówić o szczegółowej, filmowej wizji rynku pracy – w dużej mierze opiera się bowiem na hipotezach już dziś stawianych przez naukowców.