Pandemia koronawirusa to trudny czas dla nas wszystkich. Musieliśmy odnaleźć się w nowej rzeczywistości, przeorganizować pracę i naukę, zmierzyć się ze strachem o zdrowie nasze i naszych bliskich. Towarzyszy nam również lęk o przyszłość, miejsca pracy i stan gospodarki.  

 

COVID-19 a ekonomia


Negatywnych skutków pandemii jest wiele. Z jednej strony następuje spadek wydatków konsumpcyjnych, zamknięta jest większość sklepów, centrów handlowych, nie korzystamy z wielu usług, rozrywek, nie podróżujemy. W tej sytuacji trudno znaleźć branżę, która nie byłaby poszkodowana. W tych warunkach dobrze sobie radzą, np. firmy kurierskie, ponieważ sprzedaż została w dużym stopniu przeniesiona do sieci. Z drugiej strony epidemia zmniejsza podaż siły roboczej. Część pracowników choruje, pozostaje w kwarantannie, nie jest w stanie wykonywać swojej pracy zdalnie lub opiekuje się dziećmi. Pracodawcy muszą wypłacać pensje pracownikom, pokrywać koszty stałe przy malejącej lub całkowicie zaprzestanej produkcji. To powoduje znaczne zwiększenie ryzyka bankructwa oraz masowe zwalnianie pracowników. Ponadto ograniczona działalność gospodarcza przyczynia się do niższych dochodów podatkowych, przy jednoczesnym wzroście wydatków budżetowych na walkę z epidemią. 

 


Gospodarka światowa


Według Banku Światowego pandemia, w najbardziej pesymistycznym scenariuszu, mogłaby zmniejszyć globalne PKB nawet o 4,8 proc. Wirus rozpowszechnił się niemal we wszystkich krajach, co powoduje konsekwencje ekonomiczne na całym świecie. Dużą rolę odgrywają obecnie Chiny, które stanowią 19,3 proc. światowej gospodarki oraz są istotnym elementem globalnych łańcuchów dostaw. W warunkach globalizacji brak dostępu do niektórych komponentów czy produktów prowadzi do poważnych zakłóceń w funkcjonowaniu gospodarki wielu państw.  Ponadto wirus szczególnie mocno dotknął takie kraje, jak Włochy, Korea Południowa, Hiszpania, Stany Zjednoczone, Chiny, a to właśnie one stanowią 54,5 proc. światowej gospodarki według nominalnego PKB. Warto również podkreślić, że Włochy i Japonia były na skraju recesji gospodarczej już pod koniec 2019 r. Konsekwencje epidemii mogą być dla gospodarki tych krajów szczególnie dotkliwe. 


Gospodarka Polski


Polska ma szansę odczuć skutki pandemii słabiej niż inne kraje europejskie. Jesteśmy mniej gospodarczo powiązani z Chinami, sektor turystyczny stanowi mniejszy procent PKB w porównaniu chociażby z Włochami czy Hiszpanią. Poza tym tempo wzrostu gospodarczego przed wybuchem pandemii w Polsce było wyższe niż w krajach Europy Zachodniej. Bank Centralny w Polsce dostrzega jednak ryzyko osłabienia tempa wzrostu. W raporcie z marca 2020 r. Narodowy Bank Polski obniżył prognozowany wzrost PKB w 2020 r. z 3,6 proc. do 3,2 proc. Trudno obecnie oszacować wartość inflacji – GUS od 30 marca nie publikuje szybkich szacunków wskaźników cen towarów i usług konsumpcyjnych. Przypomnijmy, że wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2020 r. wyniósł 4,7 proc. Wydaje się, że inflacja w najbliższym czasie będzie malała, głównie z powodu obniżki cen paliw i ogólnej sytuacji powodowanej epidemią. Jednak dużym zagrożeniem dla polskiej gospodarki jest wzrost bezrobocia. Konsekwencją spadku przychodów przedsiębiorstw jest obniżanie kosztów, a to odbywać się będzie poprzez redukcję zatrudnienia. Na koniec 2020 r. bezrobocie może wynieść nawet 9-10 proc. Negatywne dla gospodarki Polski skutki pandemii ma ograniczyć pakiet pomocy dla przedsiębiorstw. Firmy dotknięte trudną sytuacją związaną z pandemią COVID-19, będą mogły skorzystać ze specjalnych rozwiązań, które przygotował BGK we współpracy z ministerstwami i sektorem bankowym.

 


Gospodarka po pandemii


Trudno przewidzieć skutki pandemii COVID-19. Nie wiemy, jak się rozwinie, jak długo potrwa, jakie będą jej koszty. Prognozowanie w warunkach tak wysokiej niepewności wiąże się z dużym ryzykiem. Społeczno-gospodarcze konsekwencje są obecnie niełatwe do oszacowania. Jednak pandemię uda się wreszcie pokonać i będziemy musieli wrócić do rzeczywistości. Nie wiemy jednak, jak będzie wyglądała ta rzeczywistość. Zapewne gospodarka będzie potrzebowała kilku, kilkunastu miesięcy, aby dojść do równowagi.  A my – aby odnaleźć się i dostosować do nowych warunków. 

 

Zobacz także