Narzekanie to jeden z najpopularniejszych sposobów na zrzucenie z siebie ciężaru problemów czy kłopotów, których doświadczamy w danej sytuacji. To taki rodzaj „oczyszczenia”, poprzez który swobodnie wyrzucamy z siebie to, co nam przeszkadza i uprzykrza życie. To przysłowiowy wentyl bezpieczeństwa, który ma dać upust naszym emocjom i tym samym przynosić ulgę. Narzekamy, ale zdarza się też, że wysłuchujemy narzekania. Czasem dlatego, że tak wypada, czasem nie potrafimy inaczej, a czasem czujemy, że to jedyna słuszna możliwość. Czy jednak narzekanie spełnia te wszystkie funkcje o których mowa? Czy jest skuteczne i bezpieczne dla naszego organizmu?
Kołowrotek, z którego trudno wyjść
Badania naukowe dowodzą, że narzekanie:
- tylko chwilowo przynosi ulgę a potem nabiera na sile, niszczy tę część mózgu, która jest odpowiedzialna za logiczne myślenie, zapamiętywanie, kreatywność, rozwiązywanie problemów,
- uczy komórki nerwowe szybszego, dynamiczniejszego narzekania, co w efekcie negatywnie wpływa na mózg,
- ma negatywny wpływ zarówno na osobę narzekającą jak i słuchającą marudzenia,
- tworzy nawyk narzekania, którego trudno się wyzbyć.
Ofiary narzekania
Osoby, które ciągle narzekają i marudzą nie mają łatwo w życiu. Nie dość, że mają negatywny wpływ na własny mózg, to dosłownie zatruwają inne osoby. Sprawiają, że to, co jest wokół nich, staje się gorsze, beznadziejne. Popadają w marazm i złe samopoczucie. Przysłowiową szklankę zawsze widzą do połowy pustą. Nie ma w niej nic, co wywoływałoby radość, zadowolenie i optymizm. Nie ma perspektyw na przyszłość. To stan, w którym stajemy się ofiarą własnego nawyku narzekania.
Światło w tunelu
Wychodząc z założenia, że dłuższe „narzekanie na narzekanie” nie przynosi pożądanego rezultatu, a daje jedynie skutek odwrotny, warto postawić na konstruktywne działanie. Metodą prób i błędów należy poszukiwać rozwiązań, dzięki którym osoba mająca skłonność do narzekania zmieni swój sposób myślenia.
Do tych sposobów zaliczyć można m.in.:
- zapoznanie się z literaturą fachową odnośnie negatywnego skutku narzekania (są osoby, które bardzo dobrze reagują na sugestie autorytetów, specjalistów),
- uświadomienie sobie problemu jako odbiorca lub nadawca narzekania (to kluczowy moment, w którym uświadamiamy sobie lub komuś, że to, co robi, jest niezdrowe),
- szczera rozmowa z osobami dotkniętymi nawykiem narzekania (otwartość i poświęcony czas mają kolosalne znaczenie),
- sporządzenie listy z typowymi tematami, zagadnieniami do narzekania (przelewanie emocji na papier ostudzi emocje i pozwoli w sprzyjającym czasie na kolejne podejście do notatek),
- zamiana narzekania na konstruktywne działanie i poszukiwanie alternatywnych rozwiązań (praca indywidualna lub pomoc ze strony innych osób),
- kontakt z generatorami pozytywnych emocji według własnych upodobań, które odwrócą uwagę od niekonstruktywnych myśli (muzyka, film, hobby, przyjemności).
Podsumowując
Warto być uważnym na narzekanie. Czasem, na samym początku, może ono być sposobem na pozbycie się trudnych emocji i przeżyć. Problem zaczyna się wtedy, gdy narzekanie jest jedynym sposobem postrzegania świata i warto wtedy reagować. Pierwszym krokiem do zmiany jest uświadomienie sobie lub innym, że problem istnieje, a ciągłe narzekanie jest drogą donikąd i w dłuższej perspektywie nie przynosi upragnionego ukojenia i spokoju. Dalej jest już tylko kolejny krok, dzięki któremu możesz zmienić narzekanie na konkretne działanie, które sprawi, że Ty i osoby w Twoim otoczeniu poczują się lepiej.