Student ma swoje okołowirusowe problemy, spośród których jednym z wyraźnie doskwierających stało się studiowanie zdalne. Odkąd zaszła konieczność uczenia się niemal wyłącznie przez internet, pojawiła się kumulacja różnych zjawisk – w większości trudnych.
Kłopoty z organizacją i mistrzowie drugiego planu
Po pierwsze, kształcenie przeniosło się do sieci i to wymusiło na studentach - zwłaszcza tych starszych wiekiem i niechętnych technologiom – konieczność zapoznania się z nimi, nauki obsługi rozmaitych narzędzi do kształcenia zdalnego, poszukiwania materiałów w różnych źródłach – w większości w sieci, wszak biblioteki też bywały nieczynne.
Po drugie, konieczna stała się (wymuszona) organizacja lub modyfikacja czasu wolnego, nauki i pracy w domu. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że większość studentów niestacjonarnych to osoby pracujące. Weekendowi studenci bowiem mają zazwyczaj także życie zawodowe oraz rodzinne. I tu kolejne trudności: praca zawodowa w tym okresie bywa często realizowana również zdalnie. Dodatkowo jeśli student lub studentka ma dzieci, które w tym samym czasie uczą się online, to problem jest nie tylko organizacyjny, ale i lokalowy oraz sprzętowy.
Po trzecie, nagromadzenie obowiązków w jednym czasie, miejscu i w zasadzie – przestrzeni (zdalnej) to spory kłopot dla studentów, począwszy od organizacji czasu tak, by ze wszystkich obowiązków się wywiązać, przez zapewnienie sobie i rodzinie właściwej do nauki i pracy przestrzeni w często nie za wielkim mieszkaniu, aż po braki sprzętowe, które mogą uniemożliwić podołanie nauce, pracy i studiowaniu.
Ponadto kształcenie zdalne weekendowe to konieczność wygospodarowania miejsca, w którym (często przez kilka godzin) będzie spokój i brak „mistrzów drugiego planu” podczas ćwiczeń online przy włączonej kamerze i mikrofonie. Dodatkowo wielu studentów zakup takiego sprzętu musiało wpisać w budżet, ponieważ wcześniej go nie mieli, bo nie był im do pracy czy nauki specjalnie potrzebny.
Z perspektywy zysku
To tylko niektóre trudności, z jakimi nagle i w szybkim tempie musieli się zmierzyć studenci. Na pocieszenie można dodać, że wykładowcy i nauczyciele także. Dobrą wiadomością niech będzie też zapewnienie, że to, jak w takiej sytuacji sobie poradziliśmy, świadczy o naszej inteligencji, elastyczności, umiejętnościach organizacyjnych, kompetencjach społecznych oraz dystansie do siebie i rzeczywistości.
To cenne zasoby, które uruchomione zostały w sytuacji wymuszonego rozwoju. Także technologicznego. I to zostanie nam na długo. Bądźmy z siebie dumni i korzystajmy z tego, że wyszliśmy (lub wypchnięto nas) ze strefy własnego komfortu.
Dorosły uczeń ma liczne psychospołeczne przewagi, a wśród nich zdolność obiektywnego postrzegania rzeczywistości, która pozwoli mu ocenić oraz docenić to, czego dokonał w sytuacji przymusowego dystansowania się – z punktu widzenia korzyści obiektywnych, lecz także subiektywnych – indywidualnych benefitów. Dzięki bardziej rozwiniętej wyobraźni kierowanej i twórczej ma przekonanie o sensowności tego rodzaju inwestycji, a także potrafi przewidzieć skutki niedostosowana się do wymogów sytuacji, gdyż potrafi myśleć abstrakcyjnie.
Andragogiczna koncepcja uczenia się podkreśla jednocześnie potrzebę wiedzy oraz gotowość do uczenia się osób dorosłych, co oznacza umiejętność i chęć uczenia się w każdej sytuacji – nawet niewygodnej i przymusowej, jak ta trudna izolacja. Wielką sztuką jest przekształcenie tego w korzyść. Gratulacje dla wszystkich, którym się to udało.